budowa stelaży part two więc tak jak wspominałem w poprzedniej części przygód(kurw
walki) nie dość że zrobiłem za pasowne dolne piny i trza je przerobić..... to okazało się że to jeszcze nie koniec przygód łamagi z młotkiem..... jeszcze pojeba
lewą ramkę z prawą, a żeby oczywiście było porządnie pod górkę to prawą z lewą kór
ma...
ja pierdo
co za jeba
ustrój... trzeba być nieżle jebni
żeby tak popier
, i wogóle co za chu
na kaczych nogach odwrócił mi drynde dupą do przodu, i przodem do dupy.... prawie zachciało mi się kur
wyć.... jestem chodzącym dowodem na to że polak to potrafi wszystko solidnie zjeba
nawet to co do tego nigdy się nadawać nie będzie...
.... ale jak przystało na Polaka z krwi i kości, jestem dumny ze swoich zalet narodowych więc mam na to solidnie wyjeba
twardym trza być więc lecimy z koksem...w poprzednim odcinku obiecałem pokazać fotkę mojej ultra precyzyjnej i nowoczesnej spawarki, spawającej wszystkimi znanymi technologiami łączenia żelastwa wszelkiej maści... nawet tymi jeszcze nie odkrytymi do końca... oczywiście z napędem ręcznym na korbkę... warczy zgrzyta ludzi straszy, robote robi .... *tralala*
widok lewego profiluwidok prawego profiluno i jeszcze widok na panujący burdel podczas prowadzonych pracdomowy inspektor od zagadnień BHP(
nietoperz) jest przerażony... ale jeszcze wytrzymuje... ale to jeszcze chwilę... póżniej nie wytrzymał ale o tym póżniej to deko póżniej... czyli jeszcze nie teraz... coś pod koniec opisu... :]
jak wcześniej wspominałem ciąg dalszy prac polegał na wy... wycięciu z ramek starych płetw które były za pasowne....
i wymianie na wzorowane na oryginale piny.... zrobione ze śrubek M10
następnie trza było zrobić zatrzaski zamka głównego... (kolejna kurw...
walka)
no i rurki pod dwa dodatkowe zatrzaski... (co za poje....
system mocowania, przecież gdyby dodali jeszcze przegubowy uchwyt do tylnego koła to wtedy byłby to tak zje
system mocowania że kur
mistrzostwo świata
)
jedna gotowa ramka wygląda tak....
a obie ramki przypięte do kufrów tak
wyszło tak pasownie że fabryczne to se mogą co ponajwyżej w dupe wsadzić....
:]
nadszedł czas na mocowanie tego patentu do dryndy...
dolne przednie mocowanie... tu podgiąć tam podgiąć i jest.
górne tylne mocowanie.... stwierdziłem że przytrocze to do stelaża od centralki, bo ten sw-motech jest naprawde solidny i w dodatku ze stali.... wygiąć przymierzyć uciąć przyspawać i jest.
po odpowiednim wyprofilowaniu dołu i przyspawaniu górnego uchwytu pierwsza przymiarka lewej kosmetyczki ...
leży jak ulał... podniecony sukcesem symetrycznie prawa ramka... profilowanie dołu, góra na wzór lewej... wszystko pięknie i idealnie, miód malina ja pierdo
jestem prze chu
na płaskie dachy... wiszą obie ramki na dryndzie... czuje się zadowolony z siebie jak bym przeleciał przed chwilką mis polonia ... aż tu kurw
nagle zonk... kufry mają: 2mm prześwitu od zadupka prawy i dotyka zadupka lewy... a może odwrotnie... po prostu kur
pięknie... polak potrafi... mierzył 28 osiem razy u ucioł.... zara zara... jak by ucioł to by pasowały kufry jak trzeba.... a jak nie pasują to znaczy że upier
o jeden jeba
centymetr za krótko tylne wsporniki... jednym słowem polak potrafi, ale tym razem już nie byłem zadowolony z posiadanych cech narodowych... pewnie bym ten cały sajgon porozpie
młotkiem razem z dryndą... ale całe szczęście pojawił się
wd z czcigodnym
slodyczkiem no i wqur
mi deko przeszło....
kilka chwil rozkminki, duży leszek w garść... tu tulejka, tam podgięcie, tu zsymetryzowanie krzywizn... 1cm dystansu kufrów od zadupka jest... no teraz sukces.... można spokojnie dopić z
wd leszka i popodziwiać przypięty komplet kuferków do dryndy
jest pięknie, zadowolenie powróciło...
wd stwierdził że będę miał gdzie wpakować suszarki lokówki tipsy krem do opalania i antycelulitowy, maseczki upiększające i zestaw wibro action do robienia kaloryfera na brzuchu....
pozostały jeszcze do zrobienia górne przednie mocowania, i tylna dolna rozpórka.... kuferki jak na mój powalony gust ładnie spasowały się z dryndą, i to z czego jestem najbardziej zadowolony to wystają po za obrys lusterka jakież góra 3 centy, i nie musiałem przerabiać mocowania kirunków, na czym najbardziej mi zależało....
w sumie pozytywnie zakończony dzionek... dowiedziałem się dlaczego oprócz gówna nie kradną jeszcze gorącego żelaza, jak żem przypadkiem złapał świeżo pospawaną ramkę, młotek zaliczył moją kostkę przy profilowaniu dolnego uchwytu... nie wiem czy go to bolało bo się nie odzywał ale ja mało się nie zesra
, i tak się udarłem, aż zastępca inspektora do spraw BHP czyli
atun postanowił przyjść z domu i sprawdzić kogo i za co strzeliłem w papę, że się tak drze na pół osiedla.... przytłuczone dwa paluchy ale bez ran otwartych i innych odbarwień,... no i teraz nastało to póżniej o którym wspominałem wcześniej że wspomne póżniej... wyjarane dziury w portkach i butach od spawactwa... główny inspektor BHP powiedział że śpie w jaskini... ;( no cóż... podyskutować się nie da więc śpię dziś w dole razem z piecem CO
.... może zechce ze mną pogadać na nurtujące mnie od dzieciństwa pytanie, a na które nikt mi nie umie udzielić rzeczowej odpowiedzi: czy cukier jak się rozpuszcza w wodzie, to go to boli czy nie.... *hmm*
PS1 na samych dwu uchwytach trzyma się ten sajgon sztywniej niż na fabrycznych czterech :] *ok* .... na czterech to pewnie szybciej dupe w dryndzie urwie jak się zegnie
PS2 sorki za kwiecistość tekstu ale wyraża on emocje któe mną szarpały
cdn