Teraz jest 29 mar 2024, o 00:30

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 

Moderator: Arti

Autor Wiadomość
 Tytuł: ornitologia
PostNapisane: 2 gru 2009, o 11:32 
Offline
Administrator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 lis 2009, o 22:12
Posty: 1311
Imie: jacek
Motocykl: buza
hayabusa czyli sokół wędrowny......... tak brzmi bezpośrednie tłumaczenie z japońskiego na nasz.... gwoli ścisłości to ptaszysko imponuje niepozornym acz wymownym wyglądem i możliwościami.... w locie nurkowym rozwija pond 300km/h....
ale co to jest i czym to się to je???....
jest to produkt rodem z japoni, i wcale nie wykluł się tam z jajka na jakimś drzewie jak przystało na ptaka.... wymyślili to fajne małe i inteligentne chłopki z tego egzotycznego kraju...
jak ktoś jeszcze nie załapał to lata o motocykl... który w przejeżdzie poziomym rozwija ponad 300km/h
pierwsze wrażenie optyczne..... wielki.... hayka nie ukrywa możliwości i swoimi gabarytami budzi respekt, i sprzedaje wyraźne info że może być ostro... nie będę się nad tym rozkminiał, bo jest na prawdę ostro... drugie wrażenie.... jaka ona brzydka, ale do tego stopnia brzydka że nawet może się podobać... ja nadal nie wiem czy mi się podoba czy nie i jak widzę honde XX w czarnym malowaniu to się ślinie....
ktoś może teraz sobie pomyśleć .... to nie pitol tylko zmieniaj na XX.... i tu się robią schody które wynikają bardziej z praktyki i logiki a mniej z estetyki... zrobiło się z tego małżeństwo z rozsądku...
troszkę historii hayabusy.... tak w skrócie.... wymyślili a raczej wprowadzili do produkcji to coś w 99 minionego stulecia, jest, jeździ, i ludzie se chwalą.... w 2008 wprowadzili drugą generacje.... nie wiele zmienili i chwała im za to... tyle historii bo kogo to obchodzi...
produkowali to ludzie na kacu jak przystało na suzuki... spawy przypominają bardziej smarki jak profesjonalną robotę, montaż elementów to jakaś wiocha, a silnik to w ogóle pracuje jak sieczkarnia do buroków.... jednym słowem porażka...
hayka z mojego punktu widzenia...
pakujemy dupe na hayke i stawiamy z kosy.... tu sie nasuwa na usta pierwsze o ku.... to nic nie waży... motocykl jest rzeczywiście lekki jak na moc, wymiary i osiągi... 240 gotowy do drogi.... łącząc to z nisko umieszczonym środkiem ciężkości można odnieść wrażenie że mamy między nogami gienie.... tyle że jest szeroko... motocykl do wąskich nie należy, no ale to 1300 w poprzecznym rzędzie i szeroko musi być... duży szeroki bak, dość szeroka i oddalona kiera, szeroko ustawione lustra...wielkie wygodne siedzenie... daleko do przodu daleko do tyłu... wielkie bydle.... po pierwszej przymiarce.... po ujeżdżeniu po prostu motocykl.... zero chec...
motocykl jednak bardzo przyjazny w zakresie ergonomii i obsługi... wszystko na swoim miejscu, a tradycyjne wskaźniki mają wszystko co potrzeba oprócz wyświetlacza biegów.... i tu drugie i często na trasie powtarzane nawet przy 50km/h o cur*.... już jadę na 6tce... wbijanie 7mego biegu w tym motocyklu jest standardem przy dowolnej prędkości....
pozycja.... lekko pochylona ale nie embrionalna jak w super sportach... da się śmigać 20h non top i nie narzekać na nadgarstki czy kręgosłup, nawet nogi nie cierpną co mnie osobiście bardzo pozytywnie zaskoczyło...
odpalamy....
kolejne o kur.... ten motór sie zaraz rozleci... na początku wkurza, póżniej człowiek wpatruje się w napis na baku i już wszystko jasne "suzuki" czyli tak ma być... niczym nie zaskakuje w kulturze pracy jak i kawasaki.
ruszamy...
1; 2; 3; 4; 5; 6; na każdym biegu odnosi się wrażenie że ktoś ten motocykl pcha z tyłu i to z bardzo dużą siłą, bo na każdym biegu zbiera się równie chętnie.... pasażer i kufry nie zmieniają tego zachowania... jednostka napędowa układa na oddzielną dziadowską kupe wszystko po za wymyślonym w tych samych latach ZX12R(notabene równie ciekawa konstrukcja ale jest jej bliżej do super sprta jak do sport turystyka ze względu na podpaskę zamiast tylnego siedzenia). Ktoś się śpieszy???? Da rade!!! pierwsza setka przed upływem 3 sek, druga, po kolejnych 4sek. moja maszyna pochodzi z 2000r i jest jeszcze maszyną otwartą więc do licznikowych 300 potrzebuje jeszcze kolejnych 8s... do 350 licznikowych już idzie wolniej ale nie leniwie.... czyli da się zapier.... jak ktoś lubi...
jak da się zapier... to wypadało by się zatrzymać... i tu ilu userów hayki tyle opinii... generalnie czytałem osobiście sporo opinii że hajka nie hamuje... ja powiem że hamuje i to bardzo skutecznie do podniesienia tylnego koła na oryginalnych wężach spokojnie bez wysiłku wystarczają palce wskazujący i środkowy i nie miażdżymy sobie pozostałych dwu które pozostają na manetce... więc nie wiem o co chodzi z tym narzekaniem... wymiana przewodów na oploty poprawiła nie tyle skuteczność bo ta zawsze była, co dozowalność... nic więcej.... tylny schab jest działa, ma dobrą dozowalność czyli bardzo OK.
dość tej ułanki, normalnie pomykamy jak ludzie... tu ujawnia się ogromna elastyczność jednostki napędowej... 6ty bieg i 50km/h... po równym jak najbardziej zarówno solo jak i na maksa obładowanym, bez objawów szarpania czy dławienia się silnika... rzędowe czwórki bardzo równomiernie dostarczają moment.... ruch manetką powoduje że silnik nie szarpie tylko zaczyna się normalnie rozkręcać, a wskazówka prędkościomierza zaczyna szybować chętnie w górę... dopiero góry i ostre pojazdy wymagają przypomnienia sobie o skrzyni, w każdym innym przypadku po rozpędzeniu się do 50 można o niej zapomnieć... nawet przy wyprzedzaniu....
skrzynia.... dobrze ze-stopniowana... choć do jej pracy można mieć zastrzeżenia typu czasem trza niutona do zmiany, no i przy zmianie biegów czy zapinaniu pierwszego potrafi tak chrobotnąć że człowiek jest na bank przekonany że coś się rozleciało w środku... no cóż ja to nazywam "suzuki" więc się rozkminiał nie będę... dodam że da się jechać i machać skrzynią w górę i w dół bez sprzęgła równie łatwo co z nim... czyli poza odgłosami jest OK. pisząc o skrzyni trza coś skrobnąć o sprzęgle... jest ono sterowane hydraulicznie i jak dla mnie nie ma lepszego sterowania sprzęgłem gdyż zawsze łapie w tym samym miejscu i jest powtarzalne do tego stopnia że nudne, a samo sprzęgło działa jak trza i co tu gadać? można by wymienić na antyhopingowe i tyle....
jazda w mieście.... jak każdym wielkim moto... nie da się odpierdzielać takich numerów jak chłopaki z piccą na skuterach... ale w korkach da się spokojnie przeciskać... a to dzięki temu że hayka ledwie zacznie się toczyć już idzie jak po sznurku...
tankujemy....dobra na powietrze nic nie jeżdzi... więc ile to pali.... i tu zaskok... tyle co nic... w cyklu miejskim z utrzymaniem przyzwoitej dynamiki i przegniataniem się w korkach zadowala się 6-6.5 litrami.... dynamiczna jazda autostradowa z wskazówką oscylującą często gęsto przy dwu złotych pięćdziesiąt.... znowu 6-6.5.... autostrada i ostre pałowanie 8-9... jazda turystyczna ale nie mułowata z pasażerem i kompletem kufrów 5.5 do 6.... najmniej spaliła 5 przy jeżdzie w sporej grupie... wyniki pozostawiam z jednym komentarzem... nie pali... przydał by się większy zbiornik paliwa i to tyle...
zawias czyli znowu jedziemy....
no i co tu napisać??? po prostym to nuda jak na wszystkim chyba że robimy lans lub walczymy z koleinami.... jedzie i tyle.... winkle... no właśnie... niby kobyła wielka i ciężka... nic podobnego... hayka jedzie sama i zanim się pomyśli że trza by się złożyć w winkiel, człowiek se uświadamia że już motocykl i człowiek są złożeni w winkiel, i pokonują majestatycznie nawet najbardziej dziurawy zakręt... wystarczy tylko hayce w tym nie przeszkadzać jakimiś małpimi ruchami w siodle i na kierownicy.... łatwość prowadzenia tej maszyny po prostu zaskakuje... dopiero ostre i szybkie winklowanie wymaga wybicia dryndy z toru za pomocą przeciwskrętu, bo do pewnego momentu w pochył owszem idzie sama, ale później już się delikatnie broni i trza ją docisnąć.... jzazda po ciasnym krętym torze(góry) nie stanowi problemu ale już odczuwa się delikatnie wielkość sprzęta, pomimo że w winklach przewala się chętnie i stabilnie to jednak nie tak szybko jak stricte sportowe maszyny....
zawieszenie...... w pełni regulowane zarówno przód jak i tył... ma duże skoki jak na sporta, i w ustawieniach fabrycznych jest fajnym kompromisem pomiędzy R1 a goldwingiem... oczywiście jak komuś to przeszkadza to można je usztywnić do prawie braku zawieszenia lub zmiękczyć do łużka wodnego... możliwość pełnej regulacji daje możliwość dopasowania zawieszenia do obciążenia motocykla, i można je ustawić pod szybką jazde, jak i kanapowanie, przy czym kanapowe ustawienie na normalnym asfalcie nie pogarsza znacząco trakcji w winklach, chyba że spotkamy wielką wyrwę, ale i tak da się to ogarnąć bez problemu... ewentualne schimi przodu dość szybko uspokaja fabryczny amortyzator skrętu, jednak mógłby on być deko sztywniej zestrojony... jego wielką wadą jest brak regulacji... generalnie zawias jest mocnym punktem tego potwora....
wrócę do wyglądu.... a tak na prawdę do aerodynamiki motocykla... tak na prawdę wygląd powstał nie na deskach kreślarskich tylko w tunelu aerodynamicznym i pod dobry opływ powietrza przy dużych prędkościach został zoptymalizowany.... tak mówi suzuki... ale jak to się przekłada na eksploatację... a no dobrze... ochrona przed wiatrem jest zadziwiająco skuteczna... szeroko skrojone owiewki dobrze chronią od stóp po głowę... ale co ma swoje walety, lubi mieć zady... kurde kurde kurde kurde przed winklem jest często powtarzanym textem przez nawet wjeżdżonych w hajkę kierowników... rzeczywiście nie czuć na tym motocyklu prędkości, raz przez zawias, dwa przez pięknie omijające kierownika strumienie powietrza... i tak jest do 200... ale lekkie pochylenie za szybkę załatwia problem i dalej jest komfortowo, chyba że się ma akcesoryjną podniesioną szybkę to dopiero 220-230 wymaga lekkiego pochyłu.... rozpędzając się dalej przykleić do baku trzeba się przy prędkościach 250-60... rozpędzamy się dalej i licznikowe ponad 300 da się tylko z paszczą w zegarach bo już jest huragan, a kombi z garbikiem wskazane.... dobra tylko gdzie w polsce można tak jeżdzić??? aerodynamika motocykla przekłada się fajnie na jazdę przy niższych temperaturach i w deszczu, a właściwie ochronę przed nimi.... jeżeli warunki drogowe pozwalają na utrzymywanie prędkości na poziomie 90-110 przy jeżdzie solowej kondon jest niepotrzebny, zmokną nam tylko rękawice... a adidasy zostaną ochlapane tylko przy wjeżdzie w pokażnych rozmiarów dziurę z wodą... czyli jest bardzo OK. chyba że mamy do czynienia z ulewą to jednak warto się ubrać w przeciwdeszczowe gadrzety....
z wad motocykla że tak powiem fabrycznych... w pierwszych dwu rocznikach aluminiowa sub rama, która po przypięciu kompletów kufrów i pasażera lubiała pękać, lubiący puszczać płyn siłownik sprzęgła, kiepski optycznie montaż maszyny, delikatna powłoka lakiernicza, hałaśliwy silnik i skrzynia
generalnie dobry motocykl gdzie zalety w pełni rekompensują wady.... tyle z moich odczuć....

obrazek obrazek obrazek

obrazek obrazek obrazek

_________________
SPONSORZY WYPOWIEDZI:
tv trwam; narodowy fundusz zdrowia; pani domu; durex; radio maryja; koło gospodyń wiejskich; bravo girl; przegląd funeralny; teleranek

czy wieczorem, czy nad ranem..... mam na wszystko wyjechane.



Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 


Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron
Oficjalne forum Galicyjskiego Stowarzyszenia Motocyklowego www.Motogalicja.org
autorstwa Jacka Wiącka. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL