4. Trochę doświadczenia w topieniu mam , mała pomarańcza (KTM) jest tak skonstruowana że trzeba z nią wyjątkowo zanurkować , żeby woda dostała się do silnika , w przypadku lekkich moto wystarczy zamontowanie zrywki i po problemie nie tylko z topieniem , ale również z zalaniem czy chodzeniem silnika na sucho w pozycji leżącej , czasami potrzeba naście minut żeby się podnieść z gleby a moto jak nie zgaśnie to tyka W przypadku AT czy innych podobnych moto , jest to trochę bardziej skomplikowane . Zgadzam się co do wymiany oliwy , filtra , wykręcenia świec itp. , ale należy zachować odpowiednią kolejność wykonywania czynności : - wytaczamy moto na brzeg z bajora , rzeki , stawu , czekamy aż obcieknie z wody - po zdiagnozowaniu gdzie i co się zalało , zamykamy paliwo i spuszczamy wsio z komory pływakowej w gaźnikach , zakładamy rurkę na zasilaniu paliwa do gaźników i dmuchamy kilka krotnie za pomocą naszych płuc w rurkę , przy odkręconych śrubach spustowych ( nie używać kompresorów czy pompek ) , w ten sposób mamy pewność że z gaźników pozbyliśmy się wody . Po wykonaniu pozostałych czynności opisanych przez Was , zanim zaczniemy próbować odpalić moto , kilka krotnie napełniamy gaźniki świeżym paliwem i spuszczamy , w ten sposób nie wepchamy pozostałości wody na tłoki i nie zachlapiemy woda świec . Następnie wykręcamy świece i jak po wyżej napisaliście . - po powrocie do domu lub bazy należy osuszyć wtyczki połączeń instalacji elektrycznej , jeśli mamy taką możliwość to porządnie wysuszyć za pomocą sprężonego powietrza , żeby nie gniły i połączenia były zawsze czyste . W ten sposób uruchamiałem AT i inne moto po utopieniu , bez wyciągania gaźników .
5. i coś o moim "ukochanym" motocyklu czyli BMW R1200GS GS polecial na prawa strone,tak wiec ladnie sie nalykal wody.Po wypchaniu go na brzeg,postawilismy go najpierw na kolo.Cos tam wylecialo z tlumika.Potem swiece.Przy kreceniu wylecialo sporo wody.Jednak przez szklany wizjer poziomu oleju nic nie dalo sie zobaczyc.Olej byl bielusienki.Rozebranie wszystkiego i wymiana oleju troche potrwala.Filtra oleju za cholere nie szlo odkrecic,wiec go zostawilismy.Jednak po wymianie oleju GS nie chcial odpalic i bieganie z nim po interiorze nic nie pomoglo.Za to przez wizjer znowu nie bylo nic widac.Druga wymiana oleju.Wylecialo znowu mleko.Tym razem uparlismy sie,ze filtr tez trzeba odkrecic.I wez teraz odkrec filtr,ktory byl chyba przyspawany tak,zeby go nie uszkodzic.W koncu jakos sie nam udalo.I zaczely sie znowu przelaje.GS odpalil,ale chodzil bardzo nierowno.W koncu juz w Reykjawiku okazalo sie,ze cewka bardzo ucierpiala w tej kapieli.Wlasnie,zupelnie zapomnialem o akumulatorze.Ledwo dychal. Ps. Przed dwoma laty na Islandii 1150GSA tez utknal w rzece.Tu jednak wystarczylo wykrecenie swiec i pozniejsze bieganie z nim przez pol godz.
_________________ Można, tylko....... po co? ---------------------------------------
Każdy dobry uczynek zostanie ukarany. Przykładnie. -------------------------------------- Wielkie rzeczy robią ci którzy nie wiedzą że się nie da... -------------------------------------- Boże, chroń mnie przed "przyjaciółmi" z wrogami poradzę sobie sam...
|