Teraz jest 28 mar 2024, o 14:41

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2 ] 

Moderator: Arti

Autor Wiadomość
PostNapisane: 25 lis 2009, o 14:13 
Offline
pisaż
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 lis 2009, o 21:35
Posty: 956
Lokalizacja: Kraków NH
Imie: Jacek
Motocykl: AT
ellou

na forum AT natknąłem sie na fajny temat - co zrobic po utopieniu motocykla...
Pomimo, iż grozi to głównie mnie i Japurow, bede tu wklejac know-how, bo a nóż sie komus przyda......

1.
Z moich doswiadczeń...
Jesli moto nie było długo pod woda..to mozna odkrecic osłone filtra i zobaczyc czy poszła woda na dół... jesli tylko filtr jest mokry to bym odpalił.. Z wydechu wode wyrzuci samoistnie...
Po chwili trzeba sprawdzic olej czy jest normalny czy moze zrobiła sie białawo metny.. jesli taki jest to znaczy ,ze woda sie dostała i trzeba wymieniać..
Tyle razy, az nie bedzie łapała tego mętnego zabarwienia. Przy dłuższym pobycie pod woda.. pewnie trzeba do odpalenia odkrecic świece by ewentualna wodę znad tłoka wywaliło... próba sprężenia wody może się skończyć tragicznie.
Pęknieta głowica lub tłok...

2.
Po upewnieniu się, że nie ma wody w cylindrach:

Woda w gaźniku. Silnik nie odpali, akumulator wysiądzie po długim kręceniu. Trzeba zdjąć filtr powietrza i psikać dezodorantem podczas kręcenia rozrusznikiem. Silnik odpali i gaźnik pozbędzie się pewnej ilości wody. Silnik ją zassie i z czasem gaźnik zacznie podawać benzynę co pozwoli utrzymać silnik na pewnych obrotach by już o własnych siłach dalej wysysał wodę z gaźnika. Będzie przerywało, kichało, prychało, ale jak wszystko nabierze temperatury to jest szansa, że nie trzeba będzie gaźników wyjmować i czyścić. To jakieś 2-3h do przodu.

3.
Kiedyś trampka zalałem ale tak maksymalnie że trzeba było kijem go na dnie wymacać i nurkować po niego.
Dodam że to był grudzień zeszłego roku więc pierwsze co trzeba zrobić to rozpalić ognisko. Potem należało by, wyciągnąć moto z dna. Następnie łyk żołądkowej i do dzieła.
Wpierw świece, po jednej z garnka styka. Filtr powietrza wykręcić i wrzucić na ruszt celem osuszenia albo do kuferka bo raczej już sie nie przyda dzisiaj. Więc kręcimy, dla bezpieczeństwa narazie na wyłączonym zapłonie, kiedy cała woda z garnków wybrzyzga, wkręcamy świece i teraz już na zapłonie próbujemy odpalić. Będzie kichał, parskał i bulgotał tak jak wieczny pisał ale w końcu powinien zagadać. Z wydechu woda powinna zlecieć przez otworek co to tam jest nawiercony celem spuszczania wody właśnie. Filtr jest papierowy więc gdy jest mokry kompletnie nie przepuszcza powietrza toteż cza go zdemontować. Lecz gdy go nie ma, mieszanka jest zbyt bogata i to też lipa. Ja tamtego dnia wracałem 60km na ssaniu żeby wyregulować mieszankę, ale silnik i tak nie wkręcał się wyżej niż 5.500obr/min.
Parę dni później wymieniałem sprzęgło i zauważyłem, gdzieniegdzie swego rodzaju kisiel a raczej budyń, powstały właśnie na wskutek dostania się wody do oleju. Specjalnie się tym nie przejąłem, wymieniłem oliwę, filtry i heja. Trampka już nie mam, ale gość co go kupił nie ma z nim żadnych kłopotów. Jak coś pochrzaniłem to mnie poprawić! Wiem jednak na pewno, że bez żołądkowej się nie da!

_________________
Można, tylko....... po co?
---------------------------------------

Każdy dobry uczynek zostanie ukarany.
Przykładnie.

--------------------------------------
Wielkie rzeczy robią ci
którzy nie wiedzą że się nie da...

--------------------------------------
Boże, chroń mnie przed "przyjaciółmi"
z wrogami poradzę sobie sam...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 lis 2009, o 09:35 
Offline
pisaż
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 lis 2009, o 21:35
Posty: 956
Lokalizacja: Kraków NH
Imie: Jacek
Motocykl: AT
4. Trochę doświadczenia w topieniu mam , mała pomarańcza (KTM) jest tak skonstruowana że trzeba z nią wyjątkowo zanurkować , żeby woda dostała się do silnika , w przypadku lekkich moto wystarczy zamontowanie zrywki i po problemie nie tylko z topieniem , ale również z zalaniem czy chodzeniem silnika na sucho w pozycji leżącej , czasami potrzeba naście minut żeby się podnieść z gleby a moto jak nie zgaśnie to tyka
W przypadku AT czy innych podobnych moto , jest to trochę bardziej skomplikowane .
Zgadzam się co do wymiany oliwy , filtra , wykręcenia świec itp. , ale należy zachować odpowiednią kolejność wykonywania czynności :
- wytaczamy moto na brzeg z bajora , rzeki , stawu , czekamy aż obcieknie z wody
- po zdiagnozowaniu gdzie i co się zalało , zamykamy paliwo i spuszczamy wsio z komory pływakowej w gaźnikach , zakładamy rurkę na zasilaniu paliwa do gaźników i dmuchamy kilka krotnie za pomocą naszych płuc w rurkę , przy odkręconych śrubach spustowych ( nie używać kompresorów czy pompek ) , w ten sposób mamy pewność że z gaźników pozbyliśmy się wody .
Po wykonaniu pozostałych czynności opisanych przez Was , zanim zaczniemy próbować odpalić moto , kilka krotnie napełniamy gaźniki świeżym paliwem i spuszczamy , w ten sposób nie wepchamy pozostałości wody na tłoki i nie zachlapiemy woda świec .
Następnie wykręcamy świece i jak po wyżej napisaliście .
- po powrocie do domu lub bazy należy osuszyć wtyczki połączeń instalacji elektrycznej , jeśli mamy taką możliwość to porządnie wysuszyć za pomocą sprężonego powietrza , żeby nie gniły i połączenia były zawsze czyste .
W ten sposób uruchamiałem AT i inne moto po utopieniu , bez wyciągania gaźników .

5. i coś o moim "ukochanym" motocyklu czyli BMW R1200GS
GS polecial na prawa strone,tak wiec ladnie sie nalykal wody.Po wypchaniu go na brzeg,postawilismy go najpierw na kolo.Cos tam wylecialo z tlumika.Potem swiece.Przy kreceniu wylecialo sporo wody.Jednak przez szklany wizjer poziomu oleju nic nie dalo sie zobaczyc.Olej byl bielusienki.Rozebranie wszystkiego i wymiana oleju troche potrwala.Filtra oleju za cholere nie szlo odkrecic,wiec go zostawilismy.Jednak po wymianie oleju GS nie chcial odpalic i bieganie z nim po interiorze nic nie pomoglo.Za to przez wizjer znowu nie bylo nic widac.Druga wymiana oleju.Wylecialo znowu mleko.Tym razem uparlismy sie,ze filtr tez trzeba odkrecic.I wez teraz odkrec filtr,ktory byl chyba przyspawany tak,zeby go nie uszkodzic.W koncu jakos sie nam udalo.I zaczely sie znowu przelaje.GS odpalil,ale chodzil bardzo nierowno.W koncu juz w Reykjawiku okazalo sie,ze cewka bardzo ucierpiala w tej kapieli.Wlasnie,zupelnie zapomnialem o akumulatorze.Ledwo dychal.
Ps.
Przed dwoma laty na Islandii 1150GSA tez utknal w rzece.Tu jednak wystarczylo wykrecenie swiec i pozniejsze bieganie z nim przez pol godz.

_________________
Można, tylko....... po co?
---------------------------------------

Każdy dobry uczynek zostanie ukarany.
Przykładnie.

--------------------------------------
Wielkie rzeczy robią ci
którzy nie wiedzą że się nie da...

--------------------------------------
Boże, chroń mnie przed "przyjaciółmi"
z wrogami poradzę sobie sam...


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2 ] 


Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron
Oficjalne forum Galicyjskiego Stowarzyszenia Motocyklowego www.Motogalicja.org
autorstwa Jacka Wiącka. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL